piątek, 17 maja 2013

Rozdział 8

Przypomnienie : w poprzednim rozdziale Alan spytał Kamili czy zostanie jego partnerką. Dziewczyna zgodziła. Neli wraz z Mikim byli w kinie i na spacerze, Gdy dziewczyna wracała do domu ze spotkania natknęła się na sąsiada na którego się zdenerwowała. Po wymianie kilku zdań Kornelia poszła do domu. W środku nocy obudził ją hałas. Teraz dowiemy się kto był tego sprawcą. Miłego czytania :)

*Neli
Byłam zaskoczona gdy na dole przed moim domem stał Miki. Co On tu robił o tak późnej porze.
-Co Ty tu robisz? Wiesz która jest godzina? -spytałam zaspana stojąc na balkonie w samej piżamie.
-Wiem ale muszę Ci coś powiedzieć. -mówił bardzo głośno z wielkim uśmiechem na twarzy.
-Nie krzycz, co jest tak ważnego żeby budzić mnie o 3.00 w nocy? -uciszałam Go jednocześnie pospieszając.
-KOCHAM CIĘ. KORNELIA JA CIĘ KOCHAM.! -zaczął mówić a na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech. - Chcę być z Tobą na zawsze. Budzić się przy Tobie, spędzać z Tobą każdą wolną chwilę, robić Ci śniadanie, obiadki i kolacje, chce móc się całować o świcie i pić z Tobą poranną kawę. Chcę byś swoim cudnym uśmiechem witała mnie każdego poranka. -powiedział a ja wybiegłam jak najszybciej z domu i rzuciłam mu się na szyję całując Go namiętnie.
-Ja Ciebie też bardzo kocham Mikołaj. - szepnęłam mu do ucha po bardzo namiętnym i czułym pocałunku.
-Zostaniesz moją dziewczyną? -spytał
-Tak. Oczywiście że tak Wariacie. -odpowiedziałam uśmiechając się i aż łezki wzruszenia poleciały mi po policzkach. On wziął mnie na ręce i okręcił się ze mną kilka razy. Po dłuższym staniu na dworze zaprosiłam Misia do domu by został u mnie na noc. Poszliśmy do mnie do pokoju i położyliśmy się spać.
.
*Miki
Wyznałem Jej to co czuję bo chciałem by wiedziała że jest dla mnie bardzo ważna, najważniejsza. Znam ją całe swoje życie i chcę by do końca ze mną była. Gdy obudziłem się rano moja Kruszynka leżała wtulona we mnie. Pocałowałem ją w czoło a na jej twarzy pojawił się uśmiech. Delikatnie wysunąłem się spod jej objęcia i udałem się do kuchni by zrobić śniadanie. Na szczęście nie było jej rodziców. Postanowiłem że zrobię kanapki i kakao.
Gdy śniadanie było już prawie gotowe Neli zeszła na dół.
-Dzień dobry Śpiochu. -przywitałem się z Nią całują Ją w policzek.
-Dzień dobry Kochanie. -odpowiedziała siadając na krzesło.
-Oto Twoje śniadanie. -powiedziałem kładąc jej talerz z kanapkami i kubek kakaa przed twarzą.
-Dziękuję Ci. -odpowiedziała uśmiechnięta i zaczęła jeść. Gdy zjadła poszła się przebrać w jakieś ubrania i zeszła na dół. Miałem dla Niej małą niespodziankę która była u mnie w domu więc musieliśmy tam pojechać.


*** Bardzo Was przepraszam za tak krótki rozdział i za to że musieliście tak długo czekać. Miałam problemy rodzinne i szczerze mówiąc brak weny.
Dziękuję za nominację ;* Cieszę się że komuś się podoba :)
Gdybyście chcieli jakiś kontakt ze mną to :
Ask.fm
Odpowie.pl
E-mail

środa, 8 maja 2013

Rozdział 7

Przypomnienie : w poprzednim rozdziale Kornelia została u Miki'ego na noc. Rano chłopak przygotował dla nich śniadanie po czym namiętnie się całowali. Kamila za wszelką cenę chce zniszczyć dziewczynę

*Kamila
Musiałam ją zniszczyć więc powiedziałam Alanowi że ona odbiła mi chłopaka, że każdy chłopak ze szkoły ją zaliczył i jej to nie przeszkadzało. Powiedziałam również że ona bawi się wszystkimi, bez wyjątku. Ostrzegłam Go przed nią. On mi podziękował i był wdzięczny za to co zrobiłam dla Niego. Spędziliśmy ze sobą dużo czasu od przeprowadzki Alana. Był bardzo miły. Po pewnym czasie zbliżyliśmy się do siebie. Całowaliśmy namiętnie aż w końcu wylądowaliśmy w łóżku.
Dzisiaj jest sobota i godzina 13.30 a o 14.00 jestem umówiona z Alim. Otwarłam swoją wielką szafę i wybrałam z Niej miętowe rurki, beżową koszulę mgiełkę z ćwiekami i kremowe balerinki. Udałam się do łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic, ułożyłam włosy, przebrałam się i zrobiłam delikatny makijaż. Gdy byłam już gotowa usłyszałam dźwięk dzwonka. Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi. Stał w nich ten Słodziak.
-Cześć Misiek. -przywitał się ze mną i pocałował w policzek.
-Cześć. -odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Zabiorę Cię w jedno miejsce które zdążyłem tu odkryć. -powiedział i otworzył mi drzwi do auta.
-Czyli gdzie ? -spytałam patrząc na Niego
-Wsiadaj nie marudź. Jak dojedziemy to się dowiesz. -powiedział dumnie a ja wsiadłam do auta i zapięłam pasy. On uczynił to samo. Ruszyliśmy/ Jechaliśmy około 10 min. Mieszkam tu od urodzenia ale nie znałam drogi którą jedziemy. Gdy dojechaliśmy na miejsce odebrało mi mowę. Byliśmy na jakimś wzgórzu. Widok na moje miasteczko było piękne. Naprzeciwko nas był rozłożony wielki koc z poduszkami, do tego dużo jedzenia.
-I jak Ci się podoba? -spytał mnie Ali zaprowadzając mnie na koc na którym następnie usiedliśmy.
-Jest cudnie. -odpowiedziałam przytulając się do Niego. W Jego ramionach czułam się bezpiecznie.
-Kamilo... -zaczął trochę poddenerwowany.
-Tak?
-Czy Ty... -starał się kontynuować -Czy Ty chciałabyś być oficjalnie moją dziewczyną ? -spytał patrząc mi prosto w oczy. Czułam jak się rumienię.
-Tak. -powiedziałam i zaczęłam Go całować. Gdy było już późno, około 22, zaczęliśmy się zbierać do domu. Odwiózł mnie pod dom. Pożegnałam się z Nim i poszłam spać.

*Alan
To co mi Kamila powiedziała to był dla mnie wielki szok. Uwierzyłem jej bo nie miałem powodu dla którego musiałbym postąpić inaczej. Ona mnie rozumiała a ja ją. Może to dziwne bo dopiero się tu przeprowadziłem ale ja się czuję jakbym znał ją cale życie. Spytałem czy zostanie moją dziewczyną a ona się zgodziła. Pomyślałby kto że mój cudny nastrój zepsuje ONA. Oczywiście Panna Kornelia. Gdy wysiadałem z auta ona szła do domu. Wydziałem jak tylko raz na mnie spojrzała zabójczym wzrokiem. Ja powiedziałem tylko prawdę a to On mnie pierwszy uderzył.
-Ooo..Pani Obrażalska udaje że jest wszystko w porządku. -powiedziałem i oparłem się o auto.
-Spadaj Chamie. To Ty mnie obraziłeś i Go pobiłeś więc lepiej uważaj na to co mówisz bo... -mówiła ale nie dałem jej dokończyć
-Bo co? Naślesz na mnie swojego chłoptasia czy sama mnie pobijesz? -spytałem wkurzony
-Nie zniżam się do Twojego poziomu. Mam takie pytanie.. czy Twoje IQ jest poniżej zera ? Dziecko które ma 2 lata jest mądrzejsze od Ciebie więc lepiej się ode mnie i Miki'ego odwal raz na zawsze. Nie wiem co Ci ta szmata nagadała ale jestem pewna że kłamała. Na razie. -powiedziała wkurzona i weszła do domu trzaskając drzwiami. Zrobiłem to samo bo wkurzyło mnie jej zachowanie. Jak mogła powiedzieć że Kamila to szmata która kłamie? Co się między nimi wydarzyło wcześniej?

*Neli
Popołudniu poszłam z Mikołajem do kina na jakiś fajny film. Niestety nie pamiętam tytułu, zresztą jak zawsze. Później poszliśmy się przejść a około godziny 22.00 wracałam do domu. Niestety znowu natknęłam się na Niego. Jaki On jest bezczelny. Jak mógł tak powiedzieć. Co Ona mu nagadała? Postanowiłam się nie przejmować ale czy dam radę? Wiem że będę musiała w końcu z Nimi pogadać ale nie wiem kiedy. Boję się tego. Teraz czas na sen. Zasnęłam dość szybko ale około godziny 3.00  w nocy ktoś rzucał kamykami w moje okno. Zaskoczył mnie widok tej osoby...



Dziękuję za komentarze, miłe słowa i za to że wgl ktoś to czyta. Pozdrawiam Was i jeśli macie pytania to śmiało :)

niedziela, 5 maja 2013

Rozdział 6

 Przypomnienie : W poprzednim rozdziale Miki zaprosił Neli i Alana na ognisko. Dziewczyna wraz z "Panem Idealnym" poszła razem. Na imprezie był alkohol i ktoś za dużo wypił.

*Neli
...zobaczyłam jak Alan z Mikołajem się biją.
-Zabiję Cię za to co powiedziałeś Gnoju !-krzyczał bardzo zdenerwowany Mikołaj. -jak mogłeś to powiedzieć?! Zginiesz! -krzyczał dalej i uderzał Alana po twarzy z pięści. Wtedy Pan Idealny nie był już taki "idealny". Stanęłam między Nimi, bo wiedziałam że Miki może na prawdę zrobić mu krzywdę, gdyż trenował, albo do teraz trenuje boks.
-Chłopaki, przestańcie, błagam Was! -zaczęłam  mówić stając między Nimi -Co się stało? Przecież nie musicie się bić.
-Zabiję Go !!! -wykrzyczał Mikołaj.
-Powie mi ktoś o co tu do cholery chodzi ?! -powiedziałam stanowczo bo miałam już dość tego.
-Ten Gnój... -zaczął mówić Miki -...On powiedział...
-Powiedział co? -poganiałam Go patrząc to na jednego to na drugiego.
-Że...że tak czy siak zaciągnie Cię do łóżka bo jesteś łatwą laską która daje każdemu. -dokończył Miki a ja czułam jak łzy napływają mi do oczu.
-Co ?! -wtedy podeszłam do Alana i z całej siły uderzyłam Go w twarz. Dziewczyny patrzyły na mnie z wielkim zaskoczeniem. Nikt nie wiedział że potrafię tak przywalić facetowi. -Wynoś się stąd!!! Wynoś się i nigdy nie wracaj. -krzyczałam a pierwsze łzy spływały mi po policzkach. Misiek podszedł do mnie i bardzo mocno przytulił po chwili zaprowadzając do pokoju. "Jak mogłeś tak powiedzieć?" to pytanie cały czas chodziło mi po głowie. Oczywiście On tylko się zaczął łobuziarsko uśmiechać i złapał Kamilę za rękę. Kamila...pewnie spytacie kto to. Otóż to moja BYŁA 'przyjaciółka'. Przyjaźniłyśmy się przez 5 lat. Lecz gdy zaczęłam być z Mikim wszystko zaczęło się psuć. Była bardzo zazdrosna o to że byłam tak szczęśliwa. Musiała mi teraz dokopać i pokazać że jest przeciwko mnie. Ogólnie to jest ładna. Ma długie kręcone blond włosy, brązowe oczy i cerę jak niemowlę. Zawsze ubierała się tak "kobieco". Sukienki, spódniczki, bluzki z dekoltem. Patrząc przez ramię widziałam jak się całują wychodząc z ogrodu i idąc w stronę hotelu. Wiadomo po co...
-Kruszynko, nie przejmuj się tym dupkiem, proszę. On nie jest tego wart. -pocieszał mnie Misiek, przytulając gdy siedziałam na łóżku razem z Nim. Przytuliłam się do Niego nic nie odpowiadając i nawet nie wiem kiedy ale zasnęłam.

*Miki
Zasnęła wtula we mnie jakieś 5 minut po tym całym zajściu. On tego pożałuje. Ja ani Kacper mu tego nie odpuścimy. Przeprosi ją, na kolanach będzie błagał o litość. Nie mogłem spać więc patrzyłem jak moja Kruszynka śni o chyba bardzo przyjemnych rzeczach bo cały czas się uśmiechała. Około godziny 10 obudziła się i pocałowała mnie w policzek.
-Dzień Dobry Kochana, jak się spało? -przywitałem się i uśmiechnąłem do Niej.
-Dobrze, dziękuję. Śniły mi się Nasze ostatnie wspólne wakacje. -odpowiedziała miło ale zauważyłem że posmutniała.
-Co się stało Kochanie? -spytałem delikatnie podnosząc jej głowę.
-Boję się że znowu wyjedziesz a wiem że drugi raz tego nie przeżyję. Za bardzo mi na Tobie zależy. -powiedziała patrząc mi w oczy i jedna łza spłynęła po jej delikatnych policzkach.
Nie martw się o to Kruszynko, już zawsze będę przy Tobie -wytarłem jej łezkę i pocałowałem delikatnie w usta. Odwzajemniła mój pocałunek.
-To teraz idziemy coś zjeść. -powiedziałem po czym zaciągnąłem ją do kuchni. -Może jajecznica? -zaproponowałem i zauważyłem jak na jej twarzy maluje się wielki uśmiech.
-To Ty rób a ja poczekam w salonie. -uśmiechnęła się dumnie i pokazała mi język.
-Ale...no...Ty Cwaniaro. -powiedziałem śmiejąc się i przygotowałem jajecznicę. Chciałem już podać Jej talerz z jedzeniem ale postanowiłem ją podrażnić.
-To teraz Pani ładnie poprosi o jedzenie albo dzisiaj głodówka. -oznajmiłem po czym uśmiechnąłem się zadziorsko.
-Choć na chwilkę do mnie, powiem Ci coś na ucho. -powiedziała to bardzo...hmm...uwodzicielsko. Podszedłem do Niej i nachyliłem się. Ona delikatnie pocałowała moje usta po czym z wielkim śmiechem wstała i zabrała talerz z jajecznicą.
-Hahhahahaah smacznego Kochanie ! -powiedziała dumnie i zaczęła jeść.
-Ale no..ten..yhhh...znowu Ci uległem. Jak Ty to robisz ? -powiedziałem uśmiechając się.
-Urok osobisty Kotku. To jest coś czego Ty nie masz. -odpowiedziała i znowu zaczęła się śmiać. Zabrałem jej talerz i zacząłem ją łaskotać. Miała wszędzie łaskotki więc byłem zwycięzcą.
-Hahahahahah zostaw. Proszę. -mówiła głośno się śmiejąc.
-Przeproś. -powiedziałem dumnie
-Nieee...możesz pomarzyć. -powiedziała cały czas się śmiejąc. Ja dalej ją łaskotałem. -Ohhh...no dobrze, już dobrze. Przepraszam. -wydusiła z siebie te słowa a ja pocałowałem ją namiętnie w usta. Całowaliśmy chyba całą wieczność.

*Neli
Całowaliśmy się bardzo długo i namiętnie. Jego usta idealnie pasowały do moich. Przy Nim czułam się bezpieczna i nawet zapomniałam o tym wczorajszym incydencie. Było mi dobrze pod każdym względem. Teraz już wiedziałam że chcę z Nim być.

*Kamila
Alan był najsłodszym chłopakiem w szkole. Odkąd dołączył do moja klasy widziałam jak zauroczył się w Kornelii. I czym On się niby fascynował?  Nie wiem. Była zwykłą świnią. Wiedziała że kocham się w Mikołaju ale nie. Przecież to ona zawsze musiała mieć wszystko. Nienawidziłam ją za to a ona wielkie zdziwienie i "o co mi chodzi". Musiałam ją zniszczyć więc...



***Dziękuję Wam za komentarze. Wiedziałam że dacie radę. Ktoś zadał pytanie : ile masz lat? Otóż mam 15 lat, skończyłam tyle 26 lutego i chodzę do II gim. Totalna Gimbusiara ze mnie :* xD Hahhahaah Teraz niestety posty będą trochę później dodawane ponieważ zaczyna się szkoła i niestety z tym wiąże się że będzie mniej czasu a posty wymyślam na bieżąco.
Podoba się = komentuj. Bo każdy pozytywny komentarz zachęca do dalszego pisania. Jeśli macie jakieś uwagi to również to piszcie. Przyjmę każdą UZASADNIONĄ krytykę :*  :)

sobota, 4 maja 2013

Rozdział 5

 Przypomnienie : w poprzednim rozdziale gdy Kornelia pod pretekstem pójścia do łazienki poszła na górę Alan poszedł za Nią lecz ten jakże romantyczny moment przerwał dzwonek do drzwi. Ten rozdział jest troszeczkę taki...no do du*y. Wybaczcie mi :* Miłego czytania :P

*Miki
Wyjechałem z Polski dwa lata temu... tak strasznie tęskniłem za moją Kruszynką. Wiele dziewczyn tam proponowało mi związek. Raz nawet próbowałem być z dziewczyną ale nie potrafiłem zapomnieć o Nelci. Nie było kiedy odwiedzić miejsca w którym moja prawdziwa miłość się narodziła, bo cały czas było "coś". Tu Mama miała jakiś wyjazd, tu musiałem opiekować się dziećmi sąsiadów co było niedożeczne bo co mnie obchodzi to że Pani Miller musi sobie pojechać do SPA ?! Chyba nic ale Mama... Ona zawsze musiała krzyżować mi plany aż w końcu postanowiłem że wyprowadzam się do Polski na stałe. Nie mogę tam wytrzymać. Niby ludzie są mili, miasto pękne ale co z tego jak ja nie byłem szczęśliwy bez Niej ? Musiałem chociaż ją zobaczyć. Czy daje sobie radę, czy jest szczęśliwa i czy jest 'wolna'. Chciałbym ją odzyskać ale czy Ona będzie tego chciała? Czy Ona chce być ze mną, spędzać ze mną każdą wolną chwilę? Nie wiem...
Jak zawsze wyglądała cudnie. Trochę zaskoczyło mnie to że miała na sobie sukienkę bo przeważnie ubierała rurki, koszulę i trampki. To nie jest typowa dziewczyna. Ona jest jedyna w swoim rodzaju, wyjątkowa. Nie chodzi tu o ubiór, chociaż też zawsze się wyróżniała, ale o charakter. Każda dziewczyna na widok przystojnego chłopaka wariowała a Ona nie. Zawsze patrzyła na wnętrze człowieka. Wystarczyło kilka spojrzeń głęboko w oczy a Ona już mniej więcej widziała co on czuje. Czasami mnie to przerażało ale nigdy nie przeszkadzało.
-Wejdź proszę, tylko mamy gości... -powiedziała miło po bardzo długim uścisku. Nie chciała mnie puścić tak samo jak ja Jej. Uśmiechnąłem się miło i wszedłem do środka. Zobaczyłem jak z góry schodzi jakiś chłopak. Był przystojny. Czy to jej chłopak? Mam nadzieję się że nie.
-Cześć, jestem Mikołaj. -przedstawiłem się i podałem mu dłoń.
-Hej a ja Alan... -uścisnął mi dłoń i patrzeliśmy tak na siebie przez dłuższą chwilę aż Neli powiedziała :
-Wy się nie znacie bo Mikołaj wyjechał dwa lata temu do Londynu a Alan właśnie się do nas przeprowadził. -uśmiechnęła się i zaprowadziła Nas do jadalni.
-Mamo, Mikołaj wrócił. -powiedziała bardzo uradowana.
-Dzień dobry. -przywitałem się ze wszystkimi i uśmiechnąłem.
-Chcesz coś do jedzenia Misiek? -spytała Kornelia
-Nie dziękuję bardzo. -odpowiedziałem i zauważyłem jak ten Alan się troszeczkę denerwuje.
-My pójdziemy do mnie do pokoju. -oznajmiła Nela i w trójkę poszliśmy na górę. Weszliśmy do pomieszczenia. Na ścianie były Nasze wspólne zdjęcia, jak byliśmy w wesołym miasteczku, na wspólnych wakacjach i wiele wiele więcej. Było trochę niezręcznie więc postanowiłem przerwać ciszę.
-Organizuję dzisiaj wieczorem ognisko u siebie więc może wpadniesz? -skierowałem się do chłopaka.
-Yyy..dziękuję ale nie... -odpowiedział wyraźnie skrępowany. Wtedy Kornelia patrzyła na Niego tymi swoimi cudnymi oczami a On nie miał wyboru... -Ohh...no dobrze, już dobrze tylko nie patrz tak na mnie. -powiedział śmiejąc się a Kornelia znowu triumfowała. Cała Ona.
-Synku my już idziemy. -usłyszałem jak mama chłopaka Go woła. On zszedł na dół nic nie mówiąc. Mi to było na rękę, bo chciałem zostać sam na sam z moją Kruszynką.
-Miło było poznać. -podał mi dłoń i uśmiechnął się.
-Mi również. -odwzajemniłem uśmiech i uścisk.
-Cześć Ślicznotko. -pożegnał się i pocałował ją w policzek.
Gdy Alan wyszedł z domu wróciliśmy do pokoju i bez zastanowienia zaczęliśmy się namiętnie całować. jej usta idealnie pasowały do moich. Po długim i gorącym pocałunku leżeliśmy koło siebie na jej łóżku.
-Czy to Twój chłopak? -spytałem. Musiałem spytać. Musiałem wiedzieć.
-Co?! Nie, nie. -poderwała się i odpowiedziała bardzo szybko.
-Prawdopodobnie wróciłem na zawsze, nie mogłem bez Ciebie tam wytrzymać Kochanie. -zacząłem mówić. -Jeśli Ty mnie teraz nie chcesz to ja się usunę stąd i wyjadę. Widzę że Ty coś czujesz do tego chłopaka więc póki co nie będę Cię prosił o to byś mi wybaczyła ten wyjazd. Chcę byś sobie wszystko poukładała i była taka jak zawsze. Uśmiechnięta i szczęśliwa. -wyznałem jej to a Ona nic nie mówiąc przytuliła się do mnie.
-Wybacz Kruszynko ale muszę iść przygotować to ognisko. Bądź z Alanem u mnie koło 18. -pocałowałem ją i poszedłem do siebie.

*Neli
Alan był trochę zdenerwowany bo zauważył jak bardzo się ucieszyłam na widok Mikołaja. Nigdy nie przestałam Go kochać i chcę z Nim być mimo wszystko. Ale co z Alanem? Na Jego widok, głos, dotyk moje ciało wariowało. Nie wiem co się wtedy ze mną dzieje. Po prostu czuję że żyję. Znacie to uczucie? Gdy kochasz jednego ale jednocześnie czujesz coś do drugiego? Ja to znam i nie wiem co zrobię. Może będzie lepiej jak po prostu zostanę sama? No nic. Muszę zacząć się szykować na ognisko. Wyciągnęłam z szafy ciemne rurki, bordowe vans'y i czarną koszulkę z białym krzyżem. Kocham taki styl. Poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic, przebrałam się, ułożyłam włosy i zrobiłam delikatny makijaż. Gdy byłam gotowa wyszłam z domu i zobaczyłam czekającego na mnie Alana.
-Hej. -przywitałam się i uśmiechnęłam.
-Cześć Śliczna. -pocałował mnie w policzek i poszliśmy do Miki'ego. Jego dom był wielki, w oddali było słychać muzykę. Weszliśmy do ogrodu a tam przywitali Nas Miki, Nikodem, Kacper, Alicja i cała Nasza paczka. Było bardzo miło aż po pewnym czasie ktoś za dużo wypił. Usłyszałam doping znajomych gdy byłam w kuchni. Szybko wyszłam na ogród i nie uwierzycie co zobaczyłam...



***Dziękuję za komentarze i pamiętajcie że jeśli macie pytania to śmiało piszcie - ja odpowiem :)
To może teraz do 13 kom. ? :) Wierzę w Was. :*

czwartek, 2 maja 2013

Rozdział 4

 Przypomnienie : w poprzednim rozdziale na obiad do Kornelii i jej rodziców przyszła rodzina Kwiatkowskich...rodzice Alana i jego młodszy brat.  Miłego czytania Słodziaki :*

*Neli
...gdy nagle poczułam ciepły dotyk na swoim brzuchu. Był to Alan, który przytulił mnie od tyłu. Nie wiem dlaczego ale moje serce nagle zaczęło szybciej bić.
-Jesteś taka słodka... -wyszeptał mi do ucha delikatnie jeżdżąc palcami po moim brzuchu. Nie wiem co się ze mną działo ale chyba mu uległam. Czułam jak swoimi delikatnymi ustami muska moją szyję. Usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Kornelko, mogłabyś otworzyć ?-powiedziała głośno mama z jadalni.
-Już idę. -odpowiedziałam miło i skierowałam się schodami w dół w kierunku drzwi. -A Ty...-spojrzałam wtedy na Niego -A Ty opanuj swoje ciało bo to się może źle dla Ciebie skończyć. -powiedziałam i otworzyłam drzwi na dole. Gdy zobaczyłam...JEGO...ogarnął mnie smutek, żal ale też wielkie szczęście. Był to Mikołaj, mój były. Kochałam Go od drugiej klasy podstawówki. Zawsze, wszędzie chodziliśmy razem. Od podstawówki aż po gimnazjum. Znamy się od piaskownicy. Mieliśmy po 11 lat gdy nasz "związek" zaczął istnieć. Po 4 latach tej pięknej słodkiej miłości wszystko musiało się skończyć. Pewnie spytacie dlaczego. Otóż Jego mama postanowiła że założy swoją firmę w Londynie. Była prawniczką. Płakałam każdego dnia kiedy idąc do szkoły Go nie było obok mnie i nie trzymał mojej ręki. Gdy wyjechał miałam 15 lat. Skończyła się druga klasa gimnazjum. Nie mogłam sobie wyobrazić jak ostatnia, najważniejsza klasa będzie bez Niego. Mojego przyjaciela aż po grób, chłopaka który dbał o Mnie jak o największy skarb na świecie. Gdy pod koniec sierpnia On miał wylatywać, odwiozłam Go wraz z rodzicami na lotnisko. Wiecie jak Ja wyglądałam ? Ludzie pewnie myśleli że mnie rodzice w domu biją ale ja tak strasznie płakałam nad startą Miki'ego. Zawsze był moim Misiem a ja Jego Kruszynką. Gdy zobaczyłam Go stojącego w progu mojego domu czułam jak do oczu napływają mi litry łez. Starałam się to ukryć ale chyba mi to nie wyszło.
-Cześć Kruszynko. -powiedział uśmiechając się ze łzami w oczach. Ja nie byłam wstanie nic powiedzieć więc tylko rzuciłam mu się na szyję...



***Chyba Wam się podoba to co piszę więc dziękuję za to że wgl jest jakiś krąg zainteresowanych :)
To jest 4 rozdział więc może zróbmy tak : jak będzie 10 komentarzy dostaniecie następny rozdział ^^  Pozdrawiam i do dzieła :* xD